Czy ktoś z was uciekał kiedyś przed policją? Mamy nadzieję, że nie. Gdyby jednak komuś się taka sytuacja w przyszłości zdarzyła, odradzamy zabawy w kotka i myszkę - oni są nadludźmi! Dowód? Znajdziesz go w poniższej historii z USA, kraju, gdzie wszystko jest większe (i szybsze).

W większości stanów w USA jest przepis o tym, aby sprawdzać każdy pojazd unieruchomiony na autostradzie jeśli temperatura zbliża się do zera lub spadła poniżej.

Pewnego razu, ok. 3 nad ranem, policjant stanowy Allan Nixon odpowiedział na zgłoszenie jednego z takich pojazdów, stojącego na drodze wyjazdowej z Great Falls w Montanie.

Zlokalizował samochód, stojący z włączonym silnikiem w głębokim śniegu. Zatrzymał się za nim z włączonym sygnałem świetlnym i podszedł do drzwi kierowcy, za którymi spostrzegł śpiącego starszego pana z prawie opróżnioną butelką wódki na siedzeniu obok.

Ten obudził się od razu kiedy policjant zapukał w szybę. Widząc w lusterku obracające się z tyłu kolorowe światła i oficera stojącego tuż przy nim, mężczyzna spanikował - zmienił bieg i wcisnął pedał gazu.
Licznik pokazywał 20-30-40 i za chwilę 50 mil na godzinę! Pojazd stał jednak w miejscu, obracając jedynie kołami w śniegu. Nixon, posiadający z pewnością poczucie humoru, zaczął biec w miejscu, obok "przyśpieszającego" samochodu.

Kierowca był kompletnie zdziwiony, myślał, że policjant naprawdę go dogania. Wszystko trwało ok. 30 sekund, po których Nixon krzyknął "zatrzymaj się!". "Ścigany" skinął głową, skręcił koła i wyłączył silnik.

Nie trzeba dodawać, że mężczyzna pochodzący z Dakoty Północnej został aresztowany i być może jeszcze kręci głową z niedowierzaniem na wspomnienie oficera z Montany, który potrafi biegać z prędkością 50 mil na godzinę.

I kto powiedział, że policjanci nie mają poczucia humoru?