Dziś o elekcji, egzaminie na prawo jazdy, babci-komandosie i marketach w Krakowie. Zapraszam do lektury.
I TO JEST DOBRY PLANPoszliśmy na Robin Hooda. Siedzimy w kinie, bawimy się nieźle. Dochodzi do sceny, w której Robin przywozi do Anglii koronę zmarłego króla Ryszarda. Królowa-matka odbiera koronę, odwraca się do drugiego syna, wkłada mu koronę i mianuje tym samym królem.
I wśród śmiertelnej powagi panującej na ekranie i ciszy na sali, wyrwało mi się ciut za głośno:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą