Jak co poniedziałek porcyjka zamotań. Czy to podczas snu, czy po obudzeniu się. Nieważne, grunt, żeby zamotanie było porządne. Dziś o sparówkach, samolociku i odwiedzinach młodszego brata.Gdy byłam małym dzieckiem, często zdarzało mi się lunatykować. Pewnej nocy, jak gdyby nigdy nic, wstałam z łóżka i udałam się do dużego pokoju, gdzie moja mama oglądała jakiś film. Stanęłam w drzwiach z pół-zamkniętymi oczami, a że było późno, rodzicielka postanowiła odesłać mnie do pokoju.
- Czemu jeszcze nie śpisz? - spytała, na co ja odparłam beztrosko:
- Muszę zamknąć sparówki.
Do dziś nie wiem co to jest.
Ostatnio z kolei nie zadzwonił mi budzik, w związku z czym mama przyszła wyciągnąć mnie z łóżka. Półprzytomna spojrzałam na zegarek i zdołałam skojarzyć jedynie, że jedna wskazówka wskazuje ósmą, a druga dziesiątą.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą