Szukaj Pokaż menu

Hiroo Onoda - japoński żołnierz walczy do końca

101 940  
866   32  
2 września 1945 roku Japonia ogłosiła swoją kapitulację. Wszyscy żołnierze Armii Cesarskiej złożyli swą broń. Wszyscy? Nie. Gdzieś na jednej z filipińskich wysp dzielnie stawia opór wrogowi podporucznik Hiroo Onoda. I na służbie pozostanie on aż do 1974 roku, nie dając wiary plotkom dotyczącym rzekomego zakończenia II Wojny Światowej.

W grudniu 1944 roku Onoda wysłany został przez swych przełożonych na wyspę Lubang, gdzie miał dołączyć do stacjonujących już tam japońskich żołnierzy. Zadaniem podporucznika było nie tylko odpieranie ataków wroga, ale i skuteczne działania sabotażowe (m.in. niszczenie pasów startowych oraz molo na wybrzeżu). Miał też inne, najważniejsze, zadanie - nie składać broni. Hiroo wziął sobie bardzo do serca słowa, którymi go tu odprawiono „(...)To może trwać trzy lata, może trwać pięć, ale cokolwiek by się działo my wrócimy po ciebie. (...)Pod absolutnie żadnym pozorem nie wolno ci dobrowolnie poddać się.” miał mu rzec jeden z przełożonych (prawdopodobnie major Taniguchi).

Dziwne święta z całego świata II

73 701  
250   19  
Jakiś czas temu opisywaliśmy dziwne święta i tradycje, na które można się natknąć w różnych częściach naszego świata. Jako że takich perełek jest więcej, prezentujemy część drugą.

Zapasy wielbłądów

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XXIV

54 993  
327   6  
Kliknij i zobacz więcej!Dzień dobry! Dzwonimy z Joe Monstera i prezentujemy kolejny wybór infoliniowych kwiatków.

Odbieram przed chwilą telefon:
kl: Bronisław Komorowski nie żyje...
ja: (szok)
Co się okazało, dzwonił syn ś.p. B. Komorowskiego, w żadnym wypadku prezydenta, wykłócał się o rezygnację z umowy i rachunki do płacenia, etc... ale powitalnym tekstem mnie zastrzelił.

Klientka do swojego pięcioletniego syna:
"Dawid, co jest z tą myszką?"
A syn na to:
"Jak nie umiesz używać, to nie mój problem."

kl: Bo ja dostałem kiedyś ulotkę, że 6 miesięcy za darmo, potem podpisałem umowę, a tu jest zupełnie coś innego!!!

ja: Proszę teraz wpisać polecenie "ipconfig", czyli "i" jak "Irena", "p" jak "Paweł" itd...
Po dłuższej chwili (kl. dochodzący) chłopak wraca i mówi:
kl: Jest komunikat: "nazwa 'Irena' nie jest rozpoznawalna jako polecenie wewnętrzne lub zewnętrzne"...

(usługa zarejestrowana na kółko rolnicze)
Internet działał bardzo dobrze i nagle jakby piorun trzasł w tokarę i nie działa!

Dzwonię do klienta:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Firma xxx, czy rozmawiam z panem xxxx yyy?
- Nie tak.
- Więc nie czy tak?
- No tak!
- Możemy chwilę porozmawiać?
- Nie tak.
- Nie czy tak?
- Czy mam krzyczeć?
Chyba wiedział "jak się spławia telemarketerów".

"Kod PIN żeśta źle wbili i teraz jest maniana "

kons: ...oraz informuję, że infolinia jest do pani dyspozycji codziennie przez całą dobę.
Kl: Ale jaka infolinia?! Nie rozumiem.
kons: Ta, na którą pani teraz dzwoni...
Kl: Ale gdzie ja mam dzwonić? Do kogo i po co?

kl pod koniec konfiguracji:
- Jak dobrze, że ja chociaż trochę ten angielski znam, bo jakbyśmy tu jeszcze mówili "save" to dopiero by było...

Kl: Wy macie większy burdel w firmie niż moja żona w torebce.

"Blankiety" a różnica pokoleń:
Klient rocznik 35: bo mi nie przychodzą kwitariusze.
Klient rocznik 85: chciałem zamówić kartki.

Klientka, koło 70 lat, przejętym głosem: Obrzydliwe są te reklamy, przez nie znienawidziłam telewizor i się na niego nie patrzę, siedzę cały czas w drugim pokoju.

kl: Na razie w niczym mi pan nie musi pomagać, tylko proszę powiedzieć tym na górze, że gówniane programy puszczacie... Jak uczepiliście się krokodylów to przez pół roku leciały tylko krokodyle i krokodyle....

kon: Proszę kliknąć prawym przyciskiem myszy na mój komputer.
kl: Nieeee, tak u mnie nie wejdzie.

W trakcie rozmowy, w której mi się niekontrolowanie zachrypło klient powiedział :
"Kurde... Wie pan co? To gardło to musi pana zaje***cie nap****dalać... To ja zadzwonię do kogoś innego" - call ended.

Wczoraj kumpel miał klientkę, która obawiała się, że po przestawieniu dekodera w inne miejsce wzrosną jej opłaty - bo jest dalej od nadajnika.

- Poproszę numer karty.
- Ja panu teraz nie mogę podać numeru karty, bo tu przy domofonach jestem i oni podsłuchują mnie...

- I tutaj muszę wprowadzić PESEL, numer dowodu...
- Dokładnie tak.
- Ale to ja mam wprowadzić prawdziwy, czy mogę jakiś zmyślony?

kl: Halo?
ja: Tak, słucham?
kl: Halo?
ja: Halo?
kl: Halo?
ja: Halo, czy pan mnie słyszy?
kl: Nie, nic nie słyszę. Tylko jakieś halo.

A czy Ty także pracujesz na infolinii i masz podobne kwiatki? Tylko muszą to być rozmowy notowane przez Ciebie, a nie ściągnięte z sieci i ogólnie znane. Podziel się takimi perełkami opatrzonymi własnym komentarzem. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz infolinia.
327
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Dziwne święta z całego świata II
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 7 oszustów i przekręty tak zwariowane, że aż trudno w nie uwierzyć!
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Demotywatory rosyjskie XXVII
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą