Dziś o dzieciach i balonach, nieudanym straszeniu, drodze na cmentarz i tatusiu żartownisiu.
DZIECI LUBIĄ BALONYPrzyjaciółka jechała w sobotę na wesele i poprosiła mnie żebym wzięła na weekend dwójkę jej pięciolatków.
Wczoraj jej mąż przetransportował do mnie dzieciaki, które zaraz po jego wyjściu zaczęły rozglądać się po całym mieszkaniu (chociaż były w nim już parokrotnie) w końcu jeden z nich pyta:
- Ciociu, gdzie trzymasz balony?
Lekko zdziwiona (wtf dzieci w tych czasach chcą się balonami bawić?!) pytam:
- Jakie balony?
Na co drugi z nich bez momentu zawahania:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą