Chłopak autorki bloga Theme Me nie musi tego robić - jego dziewczyna jednego dnia jest wojowniczką Xeną, aby następnego stać się Marilyn Monroe czy Śpiącą Królewną. I tak codziennie od roku (!) zaskakuje go czymś nowym.
Gdy złapie nas nagły głód, a jesteśmy "na mieście", najszybszym rozwiązaniem jest wizyta w najbliższym "punkcie dystrybucji szybkiego jedzenia" i zakup hamburgera. No ale szwendając się po mieście nie możemy sobie pozwolić na zerwanie kontaktu ze znajomymi, trzeba na Twitterze napisać, że właśnie skręciliśmy w lewo, albo na Instagrama wrzucić zdjęcie gumy rozdeptanej na chodniku. Jak pogodzić jedzenie i obsługę telefonu? Japończycy znaleźli na to sposób!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą