W życiu nie ma lekko i czasem zdawać by się mogło, że każdemu z nas towarzyszy mały diabełek, który złośliwie rzuca nam kłody pod nogi, aby w sadystycznym podnieceniu delektować się naszą porażką. Trzeba jednak mieć mosznę ze stali i nie dawać się tym upierdliwym przeciwnościom losu, a w końcu nadejdzie ten moment, gdy patrząc w lustro powiemy sobie: „Kim jestem? Jestem zwycięzcą!”.
„Jeżeli robisz coś, o czym nie chciałbyś aby dowiedzieli się inni, może powinieneś po prostu przestać to robić?”
„Na początku myślałem, że to najgłupsza zasada wszech czasów, w końcu nie istnieje żadna książka o złu pomijając być może, no wiecie, Biblię czy coś”
„Naszą strategią rynkową jest nie konkurować”
„A wolelibyście kogoś innego? Może jest jakiś rząd, któremu bardziej wolelibyście powierzyć swoje prywatne dane?”
„W Street View przejeżdżamy tylko raz, więc chyba można się po prostu przesunąć...”
„Prawdopodobieństwo szczęśliwego odkrycia [tzw. serendipity] można obliczyć. Możemy nawet je komputerowo wygenerować”
„Myślę, że większość ludzi nie chce, żeby Google odpowiedziało na ich pytania. Oni chcą, żeby Google powiedziało im, co powinni zrobić dalej”
„Technologia będzie tak dobra, że w końcu ludziom będzie trudno obejrzeć albo skonsumować coś, co nie zostało w jakimś sensie specjalnie dla nich dopasowane”
„Niebezpieczny? Jest bardziej bezpieczny niż iPhone”
„Przyjdzie taki czas, że ludzie będą zmieniać imiona i nazwiska, by odciąć się od przeszłości znalezionej w Google”
„Pewnego dnia rozmawialiśmy o tym, że moglibyśmy spróbować i przewidzieć giełdę... ale potem doszliśmy do wniosku, że to nielegalne. Więc przestaliśmy."
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą