Chiny, poza wielkimi miastami, trochę przypominają najgorsze czasy PRL-u, i tak jak wtedy Polacy, dziś Chińczycy nadal muszą ciągle kombinować. Czy to jak spełnić nieosiągalne marzenia, czy też w jaki sposób choć trochę ułatwić sobie ciężkie życie. A wychodzi im... różnie, choć nie można odmówić im zapału.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą