Pewnego razu dokonałem na pewnym 'wesołym' portalu aukcyjnym zakupów. Sposób przesyłki - poczta polska (do kurierów mam uraz i staram się ich unikać jak diabeł wody święconej). Tak się jakoś złożyło, że nie było mnie w domu, kiedy listonosz zapukał do mych drzwi. Był za to mój tata, któremu to listonosz wręczył awizo mówiąc, że paczka ciężka i zostawił na poczcie - można się zgłosić w każdej chwili i wydadzą. Paczka ciężka nie była, gabarytowo też nic ponad miarę, ale tata tego nie wiedział.
Rad nie rad, po powrocie z pracy wziąłem awizo i podreptałem na pocztę. Stojąc w kolejce ucieszyłem się nawet, bo za [P]anienką z okienka na parapecie stała paczka zaadresowana do mnie.
[J] - Dzień dobry. Przyszedłem odebrać paczkę.
[P] - Awizo i dowód poproszę...
Podałem [P] to o co poprosiła i odczekałem, aż wklepie numer przesyłki.
[P] - Przesyłki nie ma. Proszę przyjść jutro.
[J] - Listonosz powiedział...
[P] - Listonosz jeszcze nie wrócił. Ma paczkę przy sobie. Proszę przyjść jutro.
[J] - Przecież widzę, że paczka leży za panią.
[P] odwróciła się i rzuciła okiem na paczkę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą