W dobie zabezpieczania przed dziećmi każdej szuflady w domu, promowania zdrowego trybu życia i organizacji stojących na straży praw najmłodszych trudno jest wyobrazić sobie, ze jakimś cudem przetrwaliśmy przez "gorsze" czasy.
Codziennością było pilnowanie młodszego brata, aby akurat dziś nie próbował podpalić mieszkania...
"Chodź, pojeździmy sobie rowerem bez hamulców po ulicy".
W końcu wszyscy dorośli wtedy palili i nie było to jeszcze takie niezdrowe...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą