Pomysł na biznes, który podbije rynek i przyniesie milionowe zyski, to marzenie każdej osoby rozpoczynającej własną działalność. Znalezienie takiej żyły złota nie jest jednak proste. A jednak istnieje sporo dowodów na to, że nawet najbardziej pokręcony produkt można sprzedać i mieć szanse na spory sukces. Specjalnie dla was publikujemy pięć takich przykładów.
Dwie kobiety postanowiły przerobić autobus szkolny w niesamowity dom na kółkach i nawet założyły bloga na ten temat. Paniom udało się zakupić na aukcji zwykły szkolny autobus na 60 miejsc, który na liczniku miał około 160 000 km, za jedyne 2000 dolarów. Kobiety ostro wzięły się do roboty.
W 1974 roku Raymond Grady Stansel Jr. został zatrzymany na Florydzie pod zarzutem przemytu narkotyków. Przed sądem miał odpowiadać z wolnej stopy, lecz nigdy przed nim nie stanął, gdyż przed rozpoczęciem rozprawy zginął w wypadku nurkowym. Jak się dziś okazuje - była to jedynie wersja oficjalna.
37-letni Stansel został aresztowany z łącznymi zarzutami przemytu ponad 12 ton marihuany. Gdy go złapano miał przy sobie 25 000 dolarów w gotówce, paragony na dwa zegarki Rolexa, czyste wizy do Nikaragui i paszport, według którego przez ostatni miesiąc odwiedził 12 krajów.
Przedstawiciele prawa w informacjach prasowych nazywali go "najemnikiem" i "piratem". Sąd wyznaczył kaucję w wysokości pół miliona dolarów, którą Stansel wpłacił w postaci czeku i wyszedł na wolność. Rozprawa miała się odbyć na początku stycznia 1975 roku, ale adwokat oskarżonego zgłosił, że ten zaginął bez śladu podczas wyprawy nurkowej w Hondurasie, a ciała nigdy nie odnaleziono. Stansela oficjalnie uznano za zmarłego i sprawę zamknięto.
Teraz przenosimy się do 2015 roku, jest maj, słoneczna Australia. 78-letni Dennis "Lee" Lafferty, szanowany i powszechnie lubiany mieszkaniec Daintree w Queensland, jadąc lokalną drogą stracił kontrolę nad samochodem, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo ginąc na miejscu. Lokalne gazety wspominają znanego "pioniera" regionu i od 28 lat właściciela centrum rejsów wycieczkowych po rzece Daintree, który słynął ze swojej wiedzy o łodziach i żegludze.
Gazeta Tampa Bay Times ujawniła, że Lafferty i Stansel to jedna i ta sama osoba, a te dwa życia łączy jedno - Janet Wood, kobieta, która po śmierci Lafferty'ego ujawniła prawdę. Wood była kochanką Stansela, z którą pojechał nurkować w Hondurasie. To ona zgłosiła jego zaginięcie i to ona towarzyszyła mu w czasie trudnej drogi z Florydy (gdzie przemytnik zostawił żonę i czwórkę dzieci) do Australii.
Oficjalnie była żona Stansela nie miała z nim kontaktu od lat 70. Prawdy pewnie już nigdy nie poznamy, gdyż zmarła w 2009 roku. Dwójka jego dzieci odsiaduje aktualnie wyrok więzienia za przemyt narkotyków.
Janet Wood opowiedziała, że w 1975 roku po dotarciu łodzią do Wenezueli para poleciała do Peru, następnie na Tahiti, następnie na Nowe Hebrydy i w końcu do Australii. W tamtym okresie Australia chętnie przyjmowała anglojęzycznych imigrantów i nie prześwietlała ich zbyt dokładnie. W nowej ojczyźnie zbiegowie pobrali się i mieli dwójkę dzieci. Wiedli spokojne, ciche życie i nie "wychylali się".
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą