Sport nie zawsze jest zdrowy. I nie chodzi tu wcale o kontuzje – te można leczyć. Są dyscypliny tak brutalne, że walka toczy się na śmierć i życie, a walki rozgrywane są za kasę w nocnych klubach. Taki właśnie jest tajski boks! Walki te zostawiają trwały ślad w umysłach zawodników. Niejednokrotnie niszczą ich zdrowie psychiczne...
Joe Monster dostał zaproszenie na jedną z takich imprez. Poszliśmy tam pierwszy i ostatni raz! Trafiliśmy na jedną z bardziej brutalnych walk i nadal drżymy na wspomnienie rozpaczliwego krzyku pokonanego. Zrobiliśmy nawet zdjęcie, gdy trzykrotnie większy stwór (skrzynkę piwa dajemy, że nie był to człowiek) właśnie miażdżył głowę nieszczęśnika. A robił to z perfidnym uśmiechem...
Uwaga! Poniższe zdjęcie jest tylko dla dorosłych czytelników o NAPRAWDĘ mocnych nerwach. Dobrze zastanów się czy chcesz czytać dalej...
Wołamy: Niech ktoś wreszcie powstrzyma tę falę brutalności!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą