Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Mój stary to fanatyk mumifikacji

46 861  
44   46  
Tebowy Sebek pisze: Mój stary to fanatyk mumifikacji. Pół mieszkania zajebane urnami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w rozbitą urnę na ziemi czy narzędzie do balsamowania i trzeba iść do świątyni i modlić się do Imhotepa.

W swoim 22-letnim życiu już z 10 razy byłem na takich modłach. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe modły, to kapłan z recepcji jak mnie tylko zobaczył, to kazał sandała ściągać xD, bo myślał, że znowu urna w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana Mumią Egipską, Światem Balsamiarzy, Super Anubisem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich straganach w mieście, żeby skompletować wszystkie papirusy dla mumifikujących. Byłem na tyle głupi, że pokazałem mu, gdzie przechodzą kapłani i mumifikatorzy po godzinach, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na papirusach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś spotkaniach dla balsamistów i kręci burze piaskowe z innymi o najlepsze balsamy itp. Potrafi drzeć mordę przez pół sali albo wypierdolić papirus za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił, to przebrałem się za kapłana z Dolnego Egiptu i go trollowałem gadając jakieś głupoty, że skarabeusze jedzą gówno. Matka nie nadążała z gotowaniem ciecierzycy na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę MUMIA za najebanie 10 kilometrów bandażów w schowku.
Jak jest ciepło, to co weekend zapierdala do świątyni. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę smaruje mnie balsamem, a ojciec pierdoli o zaletach wcierania wyciągu z dupy żaby, że to dzięki temu, że wciera dużo takich gówien, to mózg i ciało mi lepiej pracują.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkebem całą rodzinę o 4 w nocy, bo hałasują pakując urny konopskie, oliwę, natron itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o mumifikacji i za każdym razem temat schodzi w końcu na Egipski Związek Mumifikacyjny, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zawijajo tylko ułatwiajo prace złodziejom hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu kląć i idzie czytać Wielką Encyklopedię Bogów Śmierci, żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na Święto Opet sarkofag. Oczywiście do początku nie wytrzymał, tylko już dzień wcześniej go rozpakował i postawił w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały "strój mumii" i siedział cały dzień w sarkofagu na środku mieszkania. Obiad (ciecierzycę) też w nim zjadł [cool][cześć].
Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich mumii w Egipcie, tobym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w wieku dziecięcym, miałem urodziny, to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na mumifikację w drodze wyjątku. Super prezent, kurwo.
Pojechaliśmy rydwanem gdzieś w pizdu za miasto, dochodzimy do namiotu oczyszczenia, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad ciałem i patrzymy się na przygotowujących się kapłanów. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc wyciągnąłem flet, to mnie ojciec pierdolnął bandażem po głowie, że kapłani usłyszą muzykę i się rozproszą. Jak się chciałem podrapać po dupie, to zaraz "krzyczał szeptem", żebym się nie wiercił, bo szeleszczę i dusza umarłego będzie się bała wyjść z ciała. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na kapłana wyciągającego mózg przez nos, jak w jakichś jebanych Zaświatach. Urodziny mam w lipcu, więc jeszcze do tego było gorąco jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów za składzik z materiałami do mumifikacji i się spierdział. Wytłumaczył mi, że daleko trzeba pierdzieć, bo inaczej kapłani słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirkeba, z którym jeździ na balsamowanie. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zbyszopoulos, Grek o kształcie mastaby z wąsem i 365 dni w roku w todze do kolan. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Teodenią na święta do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, Zbyszopoulos przyszedł na hehe urnę. Najebali się i oczywiście mumifikacji i Zaświatach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy Ozyrys czy Anubis.

>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ, ZBYSZOPOULOS, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ, ŻEBY BEZ ANUBISA KTOŚ TRAFIŁ DO ZAŚWIATÓW?

>TADEBEK, KURWA, OZYRYS PIERWSZY ZMARTWYCHWSTAŁ, TWÓJ SZAKAL TO MI MOŻE NASKOCZYĆ

>CO TY MI O SZAKALACH PIERDOLISZ, JAK LEDWO PRZEZ SĄD SIĘ MOŻESZ PRZECISNĄĆ, OZYRYS TO JEST KRÓL UMARŁYCH, JAK KROKODYL JEST KRÓL NILU

No i aż zaczęli nakurwiać zapasy na macie w dużym pokoju, a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku napisała żona Zbyszopoulosa, że ten spadł z wielbłądka i zaprasza na rytuał pogrzebowy. Odebrała akurat matka, napisała kondolencje i wysłała list z powrotem i mówi o tym ojcu, a ojciec

>I bardzo, kurwa, dobrze.

Tak go za tego Anubisa znienawidził.

* * * *
To oczywiście przeróbka klasycznej pasty o ojcu wędkarzu, Zdaniem chorego Joe Monstera jedna z najlepszych. A jeśli chcesz poczytać więcej takich dziwnych historii, polecamy te.
204

Oglądany: 46861x | Komentarzy: 46 | Okejek: 44 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało