Droga Kasiu!
Nie wiem co robić!
Pelagia
Droga Pelagio!
Twój szalenie wymowny list, poruszył mnie do głębi. Jest on pełen żalu, udręki, zniechęcenia do życia i marazmu. Każdego w końcu nachodzi nirwana. Ale żeby ulżyć ci w cierpieniu, Twój problem rozwiązałabym tak:
Japoński list Andrzeja Waligórskiego
Pewnego razu samuraj Paptaku Kurkinasadze,
Co żółte i skośne miał wszystko od nóg, aż do oczu i uszu,rozkazał z pieca wydobyć co najczarniejsze sadze i z dużą wprawą przyrządził z nich przeszło dwa litry tuszu.
Następnie odprawił gejsze, popuścił cokolwiek szelek, popatrzył na Fudzi-Jame, wypił ogromną herbatę, wtranżolił dwie garście ryżu, umoczył w tuszu pędzelek i zaczął pisać do księcia Typryku Mamapchatate:
- Ja, nędzny potomek szakala ożenionego z hieną, ewentualnie nygusa skrzyżowanego z wywłoką,
Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry, chcialbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę, tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ...
- Uuuu, za tą forse to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparl facet.
Zeszli do kotłowni, do palacza Mariana
- Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawil wiadro z węglem, szuflę, zdjął spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Prosze pana, może by mi pan pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą