Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
PŁYTA
Niedaleko mojego bloku była rozpoczęta budowa. Piękne czasy wielkiej płyty. Piękne fundamenty. Piękny materiał na labirynt. Lat miałem 6.
Oczywiście zakaz (od mamy) nawet zbliżania się do tego miejsca bo "tam jest niebezpiecznie". Pfff. Też mi coś. Co tam mamy mogą wiedzieć. Szukaliśmy i ganialiśmy się z kumplami, albo spieprzaliśmy przed stróżem który obecnością stada dzieciaków na budowie zachwycony nie był. Któregoś razu stróżów było dwóch. więc i uciekać trzeba było intensywniej. Po wydostaniu się na powierzchnię, żeby trudniej nas było dorwać wszyscy w różnych kierunkach się udali. Idąc już spokojnie po płytach, jak cwaniaczek włożyłem ręce do kieszeni. Jeszcze raz chciałem sprawdzić czy nikogo na "ogonie" nie mam i...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą