Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Zrozumiane po latach VIII

38 359  
170   3  
Kliknij   i zobacz więcej!Składanie literek - ciężka sztuka. Wyczucie aluzji - sztuka nie do osiągnięcia. Kojarzenie pizzy i wierszyka - sztuka wybitna. Dziś wszyscy bohaterowie już wiedzą co było nie tak...

Zdarzenie to miało miejsce w szkole, na lekcji. Chodziłem wtedy, chyba do II klasy podstawówki. Temat lekcji związany był z mamą, więc opowiadaliśmy o swoich mamach, co zazwyczaj robią jak są w domu itp. W pewnym momencie nauczyciel zaczął pisać na tablicy tekst, który mieliśmy dokończyć i przepisać do zeszytów, zaczynał się on tak: "Chcę, by moja mama była zawsze -" i w tym momencie nie wiem skąd, nie wiem dlaczego przypomniał mi się ostatni wypad krajoznawczy z rodzicami, a konkretniej postój w jakimś zajeździe, gdzie mieliśmy zakupić pizzę.
Czytając ich nazwy napotkałem się na jedną trudną do przeczytania - "pizza prosciutto", więc zamiast przeczytać to tak jak się po włosku powinno "prosziutto" poukładałem literki w taki sposób, że wyszło mi "prostituto". Więc jak się domyślacie, gdy nauczyciel skończył mówić "chcę, by moja mama była zawsze -" ja szczęśliwy krzyknąłem "prostytutką!". Reakcja wiadoma - nauczyciel czerwony, a klasa wpadła w niepohamowany śmiech. Po krótkim wyjaśnieniu sprawy dostałem uwagę, za używanie słów, których nie znam, a używać nie powinienem. Do dzisiaj nie wiem skąd ta moja cholerna wyobraźnia wytrzasnęła mamę w postaci pizzy z szynką.

by Anonimek (na prośbę)

* * * * *

Kiedyś będąc w pierwszej klasie poznawaliśmy litery. Tak właśnie do każdej litery dobieraliśmy jakiś wyraz. No i przyszła kolej na nieszczęsną literę "C". Często słyszałem jak moja babcia woła do kurczaków "cip, cip, cip" ale nigdy skojarzyć nie mogłem nazwy zwierzątka. Po pewnym czasie nauczycielka pyta: czy zna ktoś jakiś wyraz na "c"? Cipka - odpowiedziałem bez jakichkolwiek zastanowień, nauczycielka zarumieniła się milcząc. Dopiero kilka lat później zrozumiałem całą tę sytuację.

by maarekk @

* * * * *

Jako małe dziecko jeździłam zawsze do rodziny w góry. No i pewnego razu, będąc tam właśnie i mając jakieś 6 lat, siedziałam z moją kuzynką, bądź co bądź dużo starszą ode mnie. W pewnym momencie z komputera poleciała nieśmiertelna melodia "A ona robi loda mu". Piosenka mi się bardzo spodobała, więc chodziłam i wydzierałam się najlepiej jak umiałam. Wyraz twarzy rodziców i wszystkich z rodziny po prostu nie do opisania. Prawdziwy sens słów poznałam parę lat później.

by andzik_93 @

* * * * *

Oglądałam z tatą mecz piłki nożnej. Miałam może z 10 lat. Przed rozpoczęciem meczu, zbliżenia na twarze jak piłkarze śpiewają hymn. A jako że miny mieli dosyć niewyraźne, powiedziałam do taty: Ale mają minety. Tato strasznie się zdziwił i skwitował, że tak mówić nie wolno, bo to brzydkie słowo. O jego znaczeniu dowiedziałam się długo później.

by jamajka_155 @

* * * * *

Kiedyś, sto lat temu, jak Kaczor Donald kosztował jeszcze 2,80 zł, dodawali do niego różne prezenty, w tym także magiczny gumowy potwór chodzący po ścianie. Generalnie cudeńko: niebieskie to, miękkie, silikonowe i śliskie lekko jak się zmoczyło, ale jak się rzucało na ścianę, to tak fajnie schodziło z niej, że można rzucać cały czas. Postanowiłem nadać imię mojej nowej zabawce. W telewizji zasłyszałem "sperma" i tak spodobała mi się fonetyka tego słowa, że młody miał na imię Spermek. Nosiłem go do szkoły i któregoś dnia przyznałem się matuli, że zapomniałem Spermka z szafki. Krótkie negocjacje doprowadziły do przechrzczenia go na Żygusia.

by Exige

* * * * *

Jak byłam mała, oglądałam namiętnie "13 posterunek". Szczególnie w pamięć zapadła mi scena, w której Jolka mówi "Kaśka, Kaśka, ty stara dziewico!", na co Kaśka z oburzeniem w głosie woła "Dziewiiiiicooo?" - myślałam więc, że "dziewica" co takie gorsze określenie dziewczyny. A że pech chce, mam siostrę Kaśkę, postanowiłam wykorzystać nowo poznane "wyzwisko". Kiedy podczas rodzinnego spotkania nie chciała nalać mi soku wykrzyknęłam "Kaśka, Kaśka, ty stara dziewico!" i byłam baaardzo dumna, że przy stole zrobiło się cicho jak makiem zasiał. A starsza siostra tylko spłonęła rumieńcem.

by ankasz

* * * * *

Będąc małym człowieczkiem, mój starszy o 11 lat brat cioteczny opowiedział mi dowcip (dokładnie go już nie pamiętam, ale generalnie chodziło w nim o to, że Baba Jaga siadała na nosie Pinokia i mówiła: "Kłam, Pinokio, kłam!"), który wiele razy opowiadałem na rodzinnych imprezach. Większość rodziny śmiała się, chyba bardziej ze mnie niż z dowcipu, jedynie rodzice się na mnie trochę krzywo patrzyli, a sens tego kawału dopiero po kilku latach zrozumiałem.

by jedrzej_

* * * * *

Wyjechałam kiedyś ze znacznie starszą siostrą w góry - ona już dawno była pełnoletnia, ja o pełnoletniości nawet jeszcze nie marzyłam. Traf chciał, że mieszkałyśmy na tym samym campingu co jakiś [Z]najomy mojej siostry (szczęśliwy posiadacz samochodu). Któregoś dnia, po zrobieniu męczącej i długiej trasy stwierdziliśmy, że następnego dnia robimy sobie wolne i w ramach relaksu zaplanowaliśmy wypad na spływ Dunajcem.
Sytuacja właściwa: całą trójką siedzimy na tratwie i kontemplujemy widoki Pienin. Pod powierzchnią wody od czasu do czasu przemykają ryby.
[Ja]: O, ryba! O, kolejna! Uaaa, ile tu tego jest! Tylko wędki brakuje, chyba by się nie nadążało z wyciąganiem!
[Z] (znaczącym tonem): Ale ja mam taką dobrą wędkę... Długą, grubą, wytrzymałą, w sam raz do zanurzenia...
[Ja] (z namysłem): Zanurzyć? Nieee... Jakby się tak całe stado pstrągów na raz wgryzło, to by się jeszcze urwała.
Turyści z pozostałych łódek musieli się długo zastanawiać, co na naszej tratwie tak wesoło. Po powrocie na camping znajomy do końca pobytu omijał nas szerokim łukiem. Po paru latach dotarło do mnie, jaką wędkę miał na myśli.
Wiecie, co jest najgorsze? Miałam wtedy 15 lat, a brak umiejętności wyczucia aluzji został mi do dziś...

by solita @

* * * * *

Jaka kilkuletnia dziewczynka poginałam z tatą do kościoła w niedzielę. Przy zbieraniu ofiary zawsze zastanawiałam się, jak ten pan z tacą może być tak bezczelny, żeby podchodzić do wszystkich mówiąc "zapłać". Po latach w końcu dosłyszałam to "bóg", wszystko mi się rozjaśniło.
Teraz gdy jestem duża i całkiem świadoma, nie jestem pewna czy "zapłać" nie obrazuje sytuacji lepiej niż "bóg zapłać".

by CiociaRudzia

* * * * *

Jak miałem 5 lat to już pomalutku składałem literki. Mamusia była bardzo dumna i się mną chwaliła przed koleżankami z pracy, a ja im czytałem pomalutku. Przyszedł czas na nazwy miast. Po odczytaniu kilku miast, m.in. "Suwałki", nie chciało mi się już czytać. Następnej koleżance na pytanie jak nazywa się to miasto, palnąłem z pamięci: "Posuwałki".
Dlaczego się śmiały - zrozumiałem po latach.

by piotrasek

A czy Ty także zajarzyłeś coś po latach? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz ZPL. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę niezarejestrowaną w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 38359x | Komentarzy: 3 | Okejek: 170 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało