W 1962 roku, jak co roku, burmistrz wezwał ochotniczą straż pożarną do zajęcia się wysypiskiem śmieci, które znajdowało się niedaleko starej i nieczynnej kopalni. Strażacy, jak co roku, podpalili śmieci, odczekali trochę, po czym zabrali się za gaszenie... i wydawało im się, że zgasili ogień. Jednak przez kilka kolejnych dni tliły się dolne warstwy śmieci i żar trafił przez otwór w ziemi do kopalni... nikt nie wiedział że zaczął się wielki podziemny pożar, który na zawsze zmieni miasto.




Przez całe lata 60 i 70 nie udawało sie go ugasić. Jednak dopiero od 1979 roku mieszkańcy zaczęli uświadamiać sobie powagę swojej sytuacji, w jakiej się znaleźli.




Po uzupełnieniu zapasów paliwa, właściciel stacji benzynowej, sprawdził temperaturę w zbiorniku... wynosiła 78 stopni Celsjusza!




Zapadały się drogi, domy, ulice, a ziemia była gorąca. W przypadkowych miejscach otwierały się kratery. Sceny jak z horroru, ale to działo się tam naprawdę!






W 1981 roku do takiego wyłomu, który nagle otworzył się na podwórku  wpadł 12 letni chłopiec.




Dopiero wtedy rząd amerykański rozpoczął program pomocy i przesiedlania mieszkańców z Centralii do innej miejscowości.




Mimo to, do tej pory kilku mieszkańców wciąż pozostaje w mieście.




Temperatura ziemi osiąga miejscami 400 Celsjusza!







Wszędzie są ostrzeżenia, o tym, że w każdej chwili w dowolnym miejscu może się zapaść ziemia.









Opuszczone miasto przypomina trochę ukraińskie Prypeć, znajdujące się kilka kilometrów od Czarnobyla. Tak samo opuszczone domy, kościoły, sklepy, ratusz.

Chcesz zobaczyć, co widzą i słyszą ludzie wędrujący po Centralii?